poniedziałek, 4 sierpnia 2014

1. Bullshit




Ronnie


               - Wiesz co? Nigdy jej nie lubiłam - Maggie mówiła do mnie szeptem - Tylko czekała aby mi go odebrać - westchnęła zirytowana.
               - Um, wiesz co - zaczęłam - Przestań wracać do przeszłości. W sumie i tak już nie jesteście razem, więc nie wiem po co się przejmować - wzruszyłam ramionami. Posłała mi dziwne i przyznam, trochę przerażające spojrzenie.
                
                Byłyśmy na sali gimnastycznej, gdzie obecnie trwały przygotowania do zabawy szkolnej. Chodzi o jakiś kierunek charytatywny, co wiązało się z tym, że będą sprzedawane wypieki domowej roboty, a pieniądze, które uzbiera szkoła będą przeznaczona na pomoc chorym ludziom. Podobał mi się ten motyw. Negatywną stroną było jedynie to, że wybrali kilka osób z danych klas, które będą pomagać przy dekoracjach i cięższych rzeczach. Zgadnijcie, kto musiał ciągnąć z parkingu do hali duży głośnik z tylko jedną osobą do pomocy? No i zaznaczam, że tą drugą osobą była dziewczyna z młodszej klasy.
               Jeśli chodzi o mnie i moją przyjaciółkę Maggie, to miałyśmy pomagać rozwieszać dekoracje. Niestety w naszej grupie jest dziewczyna, która chodzi z jej byłym chłopakiem. Tak jak można zauważyć, ona nie jest z tego powodu zadowolona.
               - Yo, laska - powiedziałam do niej męskim głosem, myśląc, że uda mi się ją rozbawić, ale wyszło na to, że tylko ja się z tego śmiałam. Cokolwiek. - Nie warto - dokończyłam już normalnie.
               - Może i masz racje - wywróciła oczami, po czym jej wzrok skierował się na mnie - Tylko, że ona denerwowała mnie przed tym, jak zaczęła chodzić z John'em. Cały czas się do niego przystawiała - powiedziała naburmuszonym głosem.
               - Spokojnie, nie marnuj na nią czasu - odciągnęłam ją daleko od niej, kierując się w stronę wyjścia.
               - Łatwo Tobie powiedzieć, masz chłopaka, jesteś z nim szczęśliwa i nikt wam nie przeszkadza w związku - skrzyżowała ręce.
               Kochanie, mylisz się.
               - Wiesz, że on też nie jest taki cudowny jak się wydaje, a pomiędzy nami jest coraz gorzej - mruknęłam - I nikt nam nie przeszkadza? To spróbuj umawiać się z zawodnikiem szkolnej drużyny, często przebywa w gronie cheerleaderek, leci na niego mnóstwo 'fanek' i nie wiem czy już jakiejś nie przeleciał. A i dodajmy, że każdą, którą zapytasz w szkole, powie Ci jaki to on jest przystojny  - stwierdziłam i odetchnęłam po męczącej odpowiedzi.
               - Wow - zmarszczyła lekko brwi, patrząc przed siebie - A czemu między wami jest coraz gorzej?
               - Nie ważne, po prostu mamy gorsze kontakty - zacisnęłam usta w wąską linię.
               Pokiwała głową i już nic nie odpowiedziała.

                Przez ostatnie dni jest dziwnie. Jak już wiecie: problemy z chłopakiem, trochę niespodziewane zachowania niektórych osób, na przykład dziewczyna, która jakimś cudem za mną nie przepadała, dzisiaj przymilała się do mnie i proponowała, abyśmy były razem w grupie na projekcie. Nie wiem, o co jej chodziło, na prawdę. Nawet nie jestem dobra z fizyki, więc nie mogło chodzić o ocenę. W moich snach pojawiają się elementy jak z jakiegoś filmu. Chodzi o strzelaniny i porwania. To nie jest przyjemne. Przez to się nie wysypiam lub dziwnie się czuję po przebudzeniu.
               - Hej skarbie - moje myśli przerwał głos, który usłyszałam niedaleko od siebie.
               Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech, który był efektem wcześniejszego rozbawienia.
               - Cześć Ethan - uśmiechnęłam się lekko do mojego chłopaka, który musnął moje usta na powitanie.
               Nie ważne, że widzieliśmy się już dzisiaj z pięć razy.
               - Chciałem Cię poinformować, że jutro szykujemy się z chłopakami na wyjście do klubu i oczywiście zapraszamy nasze dziewczyny - objął moją talię, patrząc na mnie z nieprzerwanym uśmiechem.
               - Więc mam pójść z Tobą? - staliśmy na środku korytarza.
               - A nie jesteś już moją dziewczyną? - uniósł brew.
               - Chodziło mi o to, że jutro muszę się uczyć na test - mruknęłam - Mówiłam Ci o tym wcześniej i zapewne znowu mnie nie słuchałeś.
                Typowe dla niego.
               - Oh przestań, przyda Ci się chwila rozrywki - zachęcał mnie, ignorując moje dalsze słowa - Poza tym, możesz to zrobić w niedziele.
               - A Tobie przydałby się spokój od tych wszystkich przyjemności i zabaw, na których zazwyczaj nie jestem i nie wiem co się z Tobą dzieje - westchnęłam - Byłabym wykończona po tym wszystkim.
               - Czyli znowu muszę iść sam - wywrócił oczami - I nie dziw się, że nie wiesz co się ze mną dzieje, jak taka jesteś.
               - Więc może wolisz zaprosić jakąś swoją przyjaciółkę - podkreśliłam wymownie ostatni wyraz - Jak ja Tobie nie pasuję - dokończyłam.
               - Myślisz, że Cię zdradzam? - prychnął.
               - Tego nie powiedziałam.
               - Powinnaś mi ufać - zaczesał do góry swoje włosy - I tak powstrzymuję się od kontaktów z innymi dziewczynami przez Ciebie.
               - Mówisz tak, jakbym zmuszała Cię do tego związku.
               Uniosłam się trochę. No co, wkurzyłam się, ale moja przyjaciółka postanowiła temu zapobiec. Wie jaka mogę być, kiedy bardzo się zdenerwuje.
               - Dobra gołąbki, przestańcie się kłócić - przerwała nam, odciągając mnie od jego uścisku.
               - Nie kłócimy się. Po prostu Twoja przyjaciółka jest zbyt przewrażliwiona - powiedział do niej, a ja wywróciłam oczami i odwróciłam się, po czym bez słowa poszłam w przeciwną stronę.
               Słyszałam tylko śmiech jego i jego kolegów za sobą a mnie dogoniła Maggie. Dlaczego on musi zachowywać się jak dzieciak? Jeszcze tym śmiechem dodał oliwy do ognia.
               - Co się stało? - zapytała, próbując dotrzymać mojego szybkiego kroku.
               - Ethan znowu pokazał, jak bardzo mu na mnie zależy - powiedziałam sarkastycznie.
               - Daj spokój, to tylko sprzeczka...
               -  Sprzeczka, która powtarza się wielokrotny raz - przerwałam jej zirytowana - Ciekawe o czym myśli, kiedy mnie praktycznie cały czas nie słucha - wyrzuciłam ręce w powietrze.
                - Ja też nie wiem co o tym myśleć, musicie nad tym popracować - stwierdziła. Wiedziałam, że starała się pomóc.
               - Tak. Łatwo powiedzieć, ale trudniej zrobić - po tych słowach zapanowała między nami chwila ciszy.
               Jedyne co było słychać, to szum rozmów i śmiechów na korytarzu. Miałam mieszane uczucia. Nie wiedziałam co z tym wszystkim zrobić. Może i wygląda na to, że za bardzo wyolbrzymiam, ale prawdą jest to, że zachowuje się jakby miał mnie w dupie i chodzi też o inne sytuacje. Czasami nawet woli znajomych ode mnie, a ja zostaje sama i zastanawiam się, co robi na tych ich spotkaniach.
               - To już moja sala - przeczesała palcami swoje ciemnobrązowe włosy i spojrzała na mnie, zatrzymując się.
               - Okay, dalej mogę pójść sama.
               Nie, wcale nie chciałam ponownie zostać sama.
               - Ostatnia lekcja, damy radę - uśmiechnęła się do mnie pocieszająco i pożegnała mnie szybkim uściskiem.
               Ruszyłam do klasy, nie zwracając uwagi na otoczenie. Może i ktoś się na mnie patrzył, możliwe też, że obgadywał. No cóż, ludzie są różni, a większość pewnie o mnie słyszała. Dziewczyna koszykarza, jak już wspominałam. Nawet nie wiecie jak cała szkoła... no dobra, jak wszystkie dziewczyny ze szkoły byłyby zadowolone, jakbyśmy zerwali. A przynajmniej ich większość. Nie miałam zamiaru myśleć o takich rzeczach i tym idiocie. Chociaż, jak lekcja ciągnie się w nieskończoność, a nauczyciel opowiada jedną z najnudniejszych rzeczy na świecie, to po prostu trudno tego nie robić.


                Przeżywając tą lekcję, jakoś wyszłam z niej zadowolona jedynie tym, że to jej koniec. Poszłam na parking przed szkołę, czekając na Maggie, która miała mnie zawieść do domu, jak to zazwyczaj bywa kiedy kończymy o tej same godzinie. Nasza szkoła była położona w miejscu, gdzie nie było tyle wysokich budynków jak to bywa na Manhattanie.  Łatwo było tu dojechać a ja już nauczyłam się drogi po tych dwóch latach. Szkoda tylko, że od roku mam prawo jazdy, a samochód dostanę dopiero jak skończę szkołę. Tak, moi rodzice ustalili taką zasadę. Wytrzymałam tyle to dam radę jeszcze nie cały rok.
               - Wiesz to głupie, że miałaś salę oddaloną kilka razy dalej od mojej, zaznaczając, że moja była bliżej wyjścia, to i tak przyszłaś tutaj pierwsza - podeszła do mnie i otworzyła samochód, przy którym stałam.
               Na jej twarzy widniało niedowierzanie i trochę złości. Ale to raczej nie dlatego, że jestem pierwsza od niej.
               - Niech zgadnę, nauczycielka wypuściła was później.
               Wsiadłyśmy do środka, po czym Meg wsadziła klucz do stacyjki i odpaliła swojego białego nissana qashqai. Czasami potrzebne są szczegóły, zaznaczając, że to jej nowy samochód, a ona cały czas poprawia mnie, kiedy powiem tylko nissan.
               - Tak i to już strasznie wkurzające - mruknęła - Mam nadzieję, że niedługo skończymy z nią zastępstwo i wróci nasza punktualnie wypuszczająca z lekcji nauczycielka od matematyki, która jest tysiąc razy lepsza - powiedziała to bez żadnego wdechu między słowami.
               - Zapomnij o tym i ciesz się, że to już piątek - zapięłam pasy po czym ona zrobiła to samo.
               - Piątek, ale nie zapominaj o tym, że niedawno zaczął się wrzesień - burknęła, wyjeżdżając z parkingu.
               - Dzisiaj jesteś straszną pesymistką - zauważyłam.
               - Pewnie dlatego, że jest pochmurno - zaśmiała się cicho.
               - Tak, na pewno od tego - wywróciłam oczami z uśmiechem.
               Wyjęłam z torby telefon, ponieważ usłyszałam dźwięk smsa.

               Mama: 
               Dzisiaj będę w domu, już nie mogę się doczekać:)

               Przygryzłam lekko wargę. Nie spodziewałam się tego ale również się cieszyłam.

               Ja: 
               czekamy;)

               Odpisałam i schowałam telefon z powrotem.
               Moja mama pracuje jako redaktor gazety i ostatnio wyjechała na drugi koniec kraju w jakiejś sprawie. Chyba chodziło o dowiedzenie się czegoś na temat pewnej kultury.
               - Serio w sobotę masz zamiar się uczyć? - przerwała ciszę, po połowie przejechanej drogi.
               - Tak, niestety.
               - Czemu?
               - Chcę mieć wolną niedzielę.
               - Czyli w niedziele możemy iść gdzieś razem?
               - Jasne, nie wiem co będzie dalej z Ethan'em, ale raczej szybko się nie spotkamy.
               W głębi duszy jest nadzieja, że zakradnie się do mnie w nocy z bukietem róż i przeprosi. Ale na co ja liczę, życie to nie film. I w sumie to nie za bardzo możliwe bo mieszkam w bloku i niestety nie posiada schodów ewakuacyjnych. Pozostaje tylko opcja, że wdrapie się po parapetach na szóste piętro. Śmieszne.
               W tej chwili moje marzenia rozwiał zimny wiatr, którego podmuch uderzył we mnie, kiedy wyszłam z samochodu. Meg pożegnała się ze mną i odjechała. Przeszłam na drugą stronę bloku, gdzie były wejścia do klatek. Po paru sekundach, byłam już na swoim piętrze więc weszłam do domu. Przywitał mnie zapach świeżo zrobionej pizzy, ale to dziwne, bo taty jeszcze nie było w domu a Luke... oh, pewnie ją zamówił.
               Zdjęłam buty po czym poszłam w stronę swojego pokoju i rzuciłam torbę przy łóżku. Zaszłam do kuchni, gdzie ujrzałam swojego brata objadającego się pizzą.
               - Hej Ronnie - przywitał mnie uśmiechem.
               Dobrze, że akurat nie miał jedzenia w ustach.
               - Hej, to dzisiaj jest na obiad? - przeszłam z nim na sofę, wskazując wcześniej na pizzę.
               Nasza kuchnia była połączona z salonem. Typowe tutejsze mieszkanie.
               - Masz szczęście, że teraz przyszłaś bo jeszcze chwila, a bym wszystko zjadł - rozłożył się, opierając nogi o ławę.
               - Więc zamówiłeś to dla siebie? - mimo tego, wzięłam jeden kawałek.
               - Tak, ojciec powiedział, że dzisiaj później wraca.
               - Wiesz, że mama dzisiaj przyjeżdża ? - ugryzłam kawałek.
               - Nie - zmarszczył brwi - Dzwoniła?
               - Pisała.
               - Myślisz, że on o tym wiedział? - oczywiście chodziło o mojego tatę.
               - Jasne, chyba, że chce mu zrobić niespodziankę - powiedziałam z lekko pełną buzią.
               - Nie lubi niespodzianek - przypomniał - No chyba, że w łóżku - uśmiechnął się głupkowato.
               - To nasi rodzice, przestań - szturchnęłam go łokciem w ramię, z lekkim uśmiechem.
               - Mówisz, jakby to było zakazane - wyolbrzymił - A, idziesz jutro do tego nowego klubu?
               Czy wszyscy idą do niego, oprócz mnie? Bo tak się wydaje.
               - Nie, a ty? - zapytałam, zerkając na niego.
               - Tak, szukać miłości - zaśmiał się.
               - Powodzenia - poklepałam go po ramieniu, po czym wzięłam ostatni kawałek i poszłam do swojego pokoju.
               Nawet dobrze jest mieć brata tylko rok starszego od siebie, a z moim można serio fajnie pogadać. Jak na razie to mój najlepszy kumpel. Teraz robi sobie rok przerwy a potem planuje College.


**

               - Ej, wyrwijmy się gdzieś - Maggie jęknęła znudzona przez telefon.
               - Chciałabym ale mam przed sobą przynajmniej  godzinę nauki.
               Właśnie, jest dziewiętnasta a ja dopiero niedawno się za to zabrałam, ale liczmy się z tym, że jest weekend. Mam na myśli, że wstałam o dziesiątej, zjadłam, wykąpałam się i to już trochę zeszło. Potem tylko zakupy spożywcze z mamą, jedzenie, film - na który namówiła mnie mama - i wreszcie to, co miałam zrobić. Nienawidzę się uczyć.
               - To nic, jeszcze z dziesięć minut i wystarczy Tobie na miesiąc - zaśmiała się.
               - Chciałabym - westchnęłam.
               - Okay gadamy... - oderwała się na chwilę od słuchawki - Pół godziny więc już nie będę Cię męczyć.
               - Uwierz, to co trzymam w ręku bardziej mnie męczy.
               - Czyżbym nie wiedziała o jakiejś zabawce z sex shopu? - słychać było, że powiedziała to z szerokim uśmiechem.
               - Maggie! - jęknęłam rozbawiona - Chodziło mi o książkę.
               - Wiem, tak tylko się upewniałam - zachichotała - Tylko jutro wyciągam Cię na miasto z samego rana - powiedziała stanowczo.
               - Dobra, to do zobaczenia - pożegnałam się.
               - Czeeeść - przeciągnęła i rozłączyła się.
               Leżałam brzuchem na łóżku, podpierając się łokciami, a w moim ręku widniała książka od biologii. Położyłam ją na łóżku i opadłam na nią głową, ciężko wzdychając. W sumie to poszłabym na tą imprezę, ale musiałabym się wymknąć, bo nie mam takich pozwoleń jak Luke, który nie był takim grzecznym chłopcem, za jakiego uważali go rodzice. Raz w życiu pomógł mi w wyjściu wieczorem, bez wiedzy rodziców, ale jak pewnie można się domyślić, nie za darmo. Na szczęście teraz przypominam mu o tym, że widziałam jak zdarza mu się od kolegów zapalić coś mocnego i godzi się na pomoc bezinteresownie. Nie jestem za tym, żeby to robił. Chociaż przyznam, że raz mnie 'poczęstował'. Nie było tak źle, ale i tak nie robiłabym tego regularnie. To niszczy zdrowie.
               Teraz postanowiłam kontynuować dalszą naukę ale nie chciało mi się więc poszłam się umyć. Przebrałam się w dresowe spodenki i luźną koszulkę, czyli moją piżamę. Położyłam się do łóżka, zapaliłam lampkę nocną i wzięłam książkę od biologii, starając się skupić, a nie zasnąć z nudów.
               Moje powieki wydawały się strasznie ciężkie i cały czas mi opadały. Minęło kilkanaście minut, a ja już mam dosyć. Muszę zapamiętać, żeby nigdy nie brać się za książki o takich godzinach. Chyba, że za takie, które lubię czytać. Nie chodziłam spać po dwudziestej, więc rzuciłam książkę na podłogę - jutro to sprzątnę - i włączyłam telewizor, obtulając się kołdrą.

                Skakałam po kanałach, kiedy usłyszałam dźwięk swojego telefonu, a dokładniej dźwięk dzwoniącego telefonu. Rozejrzałam się. Nie chce mi się po niego iść. W ogóle już tak dobrze mi się leżało... no cóż. Niechętnie wstałam i podeszłam do szafki na drugim końcu pokoju. Odłożyłam go tam jak wybierałam piżamy. Podniosłam go z niej a na wyświetlaczu pokazywał mi się kontakt Luke'a. Po co dzwoni o tej godzinie? Hm, zapewne chce pochwalić się jak dobra jest ta impreza. Odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.
               - Czego chcesz? - zapytałam podpierając się ręką o biodro.
               Po jego głosie nie słychać było, że jest pijany czy coś. Dziwne też było, że nie słyszałam w ogóle muzyki, tylko szum samochodów. Słuchałam uważnie jak zaczynał, trochę się jąkając ale końcowa wiadomość totalnie mnie zszokowała.
               - Co zrobił?! - prawie krzyknęłam
Myślałam, że zaraz rzucę tym urządzeniem o ścianę.

____________________

To na razie taki jakby początek wszystkiego. Akcja rozkręci się bardziej przy następnych rozdziałach. Liczę na to, że polubicie te fanfiction, które jest rozwinięciem mojego poprzedniego, z którego zrezygnowałam. Bohaterowie są, zawsze można zajrzeć;) Pozostawcie po sobie komentarze i życzę miłego dnia.

16 komentarzy:

  1. Pierwszy rozdział fajnie i szybko mi się czytało. Wydaje mi się, że w końcowej scence Luke mówi jej, że jej chłopak ją zdradził czy coś w tym rodzaju. Czekam na nn :)
    Zapraszam także do siebie:
    love-quintessence.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa co zdarzy się dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa dalszej części :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czulam sie jakbym ogladala film jak to czytalam haha zajebisty czekam na kolejny i mam nadzieje ze z tego nie zrezygnujesz

    OdpowiedzUsuń
  5. no zobaczymy jak to będzie dalej, możesz mnie póki co informować / @piinkovaa

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ;)
    A mogłabyś mnie informować na tt o kolejnych rozdziałach ?
    @ViciaBieber1323

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się bardzo podoba i czekam na 2 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się całkiem ciekawie! Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :):)

    OdpowiedzUsuń
  9. No niezly nuezly :D czekam na cd :))) :*

    OdpowiedzUsuń
  10. No fajny naprawdę :) Ciekawa jestem czego dowiedziała się Ronnie :D Możesz mnie informować na tt? @do_ur_thing to ja ;)
    Byłabym wdzięczna xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe, bardzo ciekawe! ;)
    Czekam na następny! ;)
    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne, czekam nn :)
    @bizzlesbab

    OdpowiedzUsuń